Dwudziestego września 2018 roku odbył się duathlon, który również charakteryzował
się formułą zawodów przełajowych więc może bardziej Cross duathlon. Tak że było sporo przewyższeń, biegów oraz
jazdy na rowerze w błocie, trawniku, kostce brukowej oraz asfalcie.
Zawody odbyły się w ramach otwarcia nowego parku przy ulicy
Zawilcowej w Lublinie.
Niestety park jak na realizację takich zawodów był trochę za
mały, co oczywiście mocno pokazuję jak została zaplanowana rywalizacja. Na
poniższej mapie są oznaczone poszczególne trasy, z oznaczeniem poszczególnych
bojów.
I było pięć pętli biegania, później dziesięć pętli
rowerowych i na koniec dwie pętle biegowe. Taki sposób prowadzenia rywalizacji, na tak dużej ilości powtarzających się pętli, w tych zawodach okazał się bardzo złym rozwiązaniem.
Bo mimo tego, że każdy umie dodawać to podczas wysiłku fizycznego może się wszystko pomieszać / pomylić. Ja na szczęście pokonałem tyle okrążeni ile trzeba, ale nie brakowało osób z za dużą liczbą okrążeń jak i tych z za małą.
Podam jeszcze ilości kilometrów, które zostały zarejestrowane przez zegarek GPS
- pierwsze bieganie 6,95 km
- jazda na rowerze 19,82 km
- drugie bieganie 2,68 km
Bo mimo tego, że każdy umie dodawać to podczas wysiłku fizycznego może się wszystko pomieszać / pomylić. Ja na szczęście pokonałem tyle okrążeni ile trzeba, ale nie brakowało osób z za dużą liczbą okrążeń jak i tych z za małą.
Podam jeszcze ilości kilometrów, które zostały zarejestrowane przez zegarek GPS
- pierwsze bieganie 6,95 km
- jazda na rowerze 19,82 km
- drugie bieganie 2,68 km
Przebieg zawodów:
Przed samym startem zakładałem miejsce na pudle ( minimum 6),
ale niestety byłem 10. Co oczywiście powinno cieszyć, ale w tedy byłem daleki
od radości.
Pierwsze bieganie czyli 5 kółek ukończyłem jako 2, z bardzo
dużą przewagą nad trzecim zawodnikiem.
Ale moja forma rowerowa była za cienka
na te zawody. Co raz podczas pokonywania kolejnych kółek wyprzedzali mnie
kolejni zawodnicy. Tlenowo nie byłem wstanie się zajechać, tętno jak na zawody
niskie, co sugeruje spore braki w sile nóg.
Do tego dochodzi technika jazdy czyli, zmiany biegów, kadencja, zwalnianie przed zakrętami (ci lepsi nie zwalniali, tak mi się wydawało) i ogólnie obycie w wyścigu rowerowym. Mimo tego dałem z siebie wszystko co tylko mogłem ale rower dał mi dopiero 24 miejsce w stawce.
Do tego dochodzi technika jazdy czyli, zmiany biegów, kadencja, zwalnianie przed zakrętami (ci lepsi nie zwalniali, tak mi się wydawało) i ogólnie obycie w wyścigu rowerowym. Mimo tego dałem z siebie wszystko co tylko mogłem ale rower dał mi dopiero 24 miejsce w stawce.
Kolejne zmaganie to znowu bieganie, dwie pętle. Udało się
jeszcze parę osób wyprzedzić i tu etap dał 4 pozycję. Co oczywiście jasno
sugeruje że mocno zajechałem się na rowerze.
Oczywiście po całych zawodach przeanalizowałem swój start i
to jak trenowałem. No i mam takie wnioski, że zrobiłem od momentu zapisania się
na tą rywalizację tylko 9 treningów rowerowych. To pokazuje jak mało pracy
włożyłem w to, aby był lepszy wynik. Jeszcze bardziej dobitnie pokazuje to że treningów biegowych mam w sumie grubo
ponad tysiąc.
Ale ostatecznie 10 miejsce na 123 sklasyfikowane osoby (które
ukończyły tyle kółek ile trzeba)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz